poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Nadrabiam

Zacząć nadrabianie zaległości należy chyba od wyjaśnienia, czemu się pisać zaprzestało. Bo wiadomo - jak się raz przestanie to potem coraz trudniej wrócić. A przestałam dlatego, że byłam zajęta wychodzeniem za mąż. Tylko, że - choć nie pisałam o tym - cały czas skrapowałam i bardzo szybko po wydarzeniu powstał album o tymże traktujący. A właściwie dwa małe (10cmx10cm) albumiki:



Mimo, że są małe to na pewno są to niezłe grubaski. Oba razem mieszczą około 100 zdjęć z przygotowań, ślubów - cywilnego i kościelnego, z przyjęcia po ślubie (wesela nie było, jeno kawa i ciacho), z pleneru, a także z dwóch podróży poślubnych.


Pierwszy album to przygotowania i same śluby. Zaczyna się od najpiękniejszego naszego zdjęcia ślubnego... z dwiema obrączkami leżącymi na stole. A jeszcze przed zdjęciem jest mleczna kalka drukowana w serduszka:


Oba albumy są podzielone na rozdziały przekładkami przyozdobinymi białymi i zielonymi kwiatkami:


Na stronach za zdjęciami właściwie nie ma żadnych ozdób, tyle tylko, że zostały zrobione z różnych rodzajów papieru wizytówkowego:


A tu już drugi album. Wszystko co był PO ślubie:


Przyjęcie i głupie zdjęcie poprzyjęciowe:


Plener:


I podróże poślubne:



Nocy poślubnej nie ma. Nie nadawała się do publikacji :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powiedz mi co o tym myślisz :)