piątek, 30 sierpnia 2013

Przedpokój

Mieszkamy w aktualnym domu od pół roku... I jakoś nie było czasu nawet pomyśleć od przedpokoju! Jakiś taki ten przedpokój od macochy. A niesłusznie, bo już samo to, że tu, w Anglii, posiadamy przedpokój, w którym da się coś umieścić prócz ściennego wieszaka na kurtki powinno nas napawać dumą.

Nie mniej jednak, ponieważ jak się wprowadzaliśmy w mieszkaniu nie było kompletnie nic, siłą rzeczy najpierw musieliśmy się zająć bardziej mieszkalnymi pomieszczeniami. Przedpokój miał być tylko funkcjonalny - półki na buty były wbudowane, dołożyliśmy wieszak, plastikową (sic!) komodę na buty odpowiednie na inną porę roku niż aktualna, kuwety dla kotów i półkę nad kuwety, coby koty miały trochę prywatności. No i tak to funkcjonowało. Potem jeszcze dołożyliśmy lustro i półeczkę na klucze i bilety.

Ale dalej wyglądało niewizytowo.

Wczoraj stwierdziłam, że tak być nie może. Wszędzie już zaczyna wyglądać ładnie, a przedpokój jakiś taki...

Na początek przewiesiłam wieszak, tak, żeby zasłaniał półki z butami, bo wiecznie się na nich robi bałagan. A potem zacząłam myśleć. Już wymyśliłam, ale najpierw będa zdjęcia PRZED:

Tam, za kurtkami stoją sobie buty i leży bałagan. Nad kurtkami jest licznik gazowy, do którego niestety nie można dorobić drzwiczek, bo musi być wentylacja...

Wcześniej wieszak był tu gdzie ta biała ściana.

A tu widać nasze trzy schodki. Za bramką jest tylko długi wąski korytarzyk, w którym nie ma nic i nic być nie może (bo za wąski), więc bez sensu robić zdjęcia.

Tak wygląda to na co dzień - jak huśtawka jest nieużywana to wisi sobie na haku.

A co planuję?

1) Dorobienie półek na buty - miejsca za kurtkami jest na cztery, a poprzedni lokatorzy albo może właściciel zrobili tylko dwie. Straszne marnotrawstwo przestrzeni. A jesień idzie, to i miejsce na szaliki, rękawiczki i parasole się przyda - na najwyższej półce ustawię jakieś koszyki lub pudełka na nie przeznaczone.

2) Pomalowanie elementów drewnianych na biało. Farba na półkach i drzwiach do schowka jest już mocno pożółkła, a jak dorobimy dwie półki to i tak będzie trzeba je pomalować, i będa się odznaczały, więc ten kąt pomalujemy cały, farbę mamy :) Aha - półce nad kuwetami (tam gdzie stoją buty) też się dostanie.

3) Nowy wieszak na kurtki. Ten jest z odzysku, paskudny.

4) Zasłonka na licznik - nie będzie raził w oczy, a wentylacja będzie.

5) Ubranko z takiego samego materiału co zasłonka na komodę. Nie stać mnie na kupno drewnianej, a ta jest funkcjonalna, więc bez sensu się jej pozbywać, ale trzeba ją uczynić ładniejszą. A skoro mogą być ubranka na krzesła to czemu nie może być na na nieelegancki mebel? Właśnie może.

6) Na ścianie nad wózkiem zawiśnie - prawdopodobnie - tablica. Taka czarna, do pisania kredą. Może jak zapisze sobie na niej APARAT to nie będę zapominała go zabierać jak będziemy gdzieś jechać? Tylko jeszcze będę musiała pamiętać, żeby zapisać.

Tyle wykombinowałam na razie. Całość będzie czarno-biała, tak myślę. Jak coś się zmieni - pokażę. Do napisania.

5 komentarzy:

  1. Czekam na wprowadzenie pomysłów w życie :-) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój cudzy dom robi się coraz bardziej TWÓJ.
    Tylko o czym będziesz pisać jak już wszystko zrobisz?
    Czy może wtedy: nowy cudzy dom?
    Lubię przeprowadzki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię. Ale jeszcze mam dużo do zrobienia. A potem mi dzieci urosną i znów będziemy przerabiać. I zawsze można jeszcze meble przestawić.

      Usuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)