środa, 3 czerwca 2015

DIY: jak zrobić... Wszystko!

Zastanawia mnie popularność postów typu tutorial/kurs w blogosferze. Naprawdę mnie zastanawia. Nie to, że mam coś przeciwko robieniu pewnych rzeczy samodzielnie. Wręcz przeciwnie, bardzo to lubię! Ale mam dziwne wrażenie, że poziom tego typu postów ostatnimi czasy obraża inteligencję i kreatywność czytelników.

Posty DIY powinny pokazywać z czego jest coś zrobione i technikę wykonania. Ale technika wykonania to jest raczej "tym sposobem wykonujemy haft krzyżykowy, a takim płaski", a nie "prostokąty zszywamy razem, przy czym te dwa prostokąty to już całe nasze etui" albo "tak wygląda technika cieniowania" a nie "tu przyklejamy kwiatek", bądź zgoła "rysujemy odrobinę wygiętą linię" a nie "tu rysujemy owcę". Szyć na okrętkę uczyliśmy się w podstawówce na technice, kwiatek każdy przykleja gdzie mu się podoba, a owcę albo ktoś umie narysować albo nie - jak umie to nie potrzebuje, żeby mu ją kazać rysować, a jak nie umie to od polecenia się nie nauczy.

W związku z tym mam dla Was - tak! - tutorial. Prosty kurs, jak zrobić dokładnie WSZYSTKO

1. Wymyśl co chcesz zrobić. Skrapową kartkę? Szmacianą książeczkę dla dziecka? Półkę na przyprawy? Jak nie wiesz co, ale coś byś sobie zrobił - poszukaj inspiracji. Poprzeglądaj blogi z rękodziełem, zajrzyj na pinteresta. Jest tam nawet kategoria poświęcona ręcznie robionym rzeczom. To nie koniecznie musi być kurs - wystarczą zdjęcia skończonej pracy.



2. Jeśli samodzielnie wymyśliłeś co chcesz zrobić, a nie robiłeś tego wcześniej - również poszukaj rzeczy tego typu w internecie. Zobacz co ci się podoba, porównaj różne rozwiązania. Przyjrzyj się. Tak naprawdę w większości przypadków na zdjęciu widać jak coś jest zrobione. Wystarczy się przyjrzeć. Rozłożyć w myślach na czynniki pierwsze. Spróbować dostrzec składniki i pomyśleć: co powinno, tak na chłopski rozum, byś skręcone, co zszyte, a co sklejone?

3. Jeśli wybrany przez ciebie przedmiot wygląda na potrzebujący specjalnej techniki - poszukaj objaśnień w internecie. Filmików lub postów objaśniających technikę. Z internetu można nauczyć się prawie wszystkiego - od scrapbookingu, przez decupage, filcowanie na sucho i mokro, szydełkowanie, szycie, rysowanie, rzeźbę aż do majsterkowania. Tyle, że oczywiście trzeba mieć też chęci i predyspozycje. Ja na przykład umiem - teoretycznie - wyszywać krzyżykami, ale nienawidzę tego robić i w życiu już po to nie sięgnę. Ale zakładam, że uczymy się tego, czego chcemy :) Szukaj tutoriali pokazujących technikę, a nie instrukcji "jak wykonać kartkę w trzema kwiatkami". To ile ma być kwiatków zależy od Ciebie!

4. Uruchom wyobraźnię. Pomyśl, jak chcesz żeby wyglądała twoja praca. Z jakiego ma być materiału, w jakich kolorach, ile ma być tych nieszczęsnych kwiatków. Popatrz znów na znalezione inspiracje i spróbuj z każdej wyciągnąć coś dobrego: w jednym miejscu podobać ci się może kolorystyka, w innym układ, a w następnym jeden mały szczególik wyda ci się niezbędny. Twoja praca może być wypadkową wielu podobających ci się rzeczy.

5. Uwierz, że potrafisz. Kiedyś, kiedy pokazałam znajomym dziewczynom moje skrapowe albumy, one zachwycały się nimi i moim rzekomym talentem, jednocześnie stwierdzając, że one by tak nie potrafiły. Bzdura. To nie jest tak naprawdę żadna filozofia: pociąć papiery i podoklejać obrazki. Owszem, są rzeczy do których potrzebny jest przede wszystkim talent, ale znaczna część popularnego rękodzieła to zwykłe rzemiosło. Wycinasz, układasz, kleisz. Liczysz oczka. Tniesz szmatę, nawlekasz igłę, zszywasz. Piłujesz i skręcasz. Musisz tylko wybrać czy wolisz obcować z papierem, wełną, szmatą czy drewnem.

Blogerzy; moi kochani, drodzy przyjaciele. Podnieśmy poziom. Pokazujmy techniki. Dawajmy pomysły z czego można coś zrobić. Pokazujmy tanie rozwiązania i zamienniki. Nie piszmy postów DIY, bo to modne, mając do przekazania jedynie tyle, że "tu trzeba namalować żyrafę", a "z dwóch zszytych kawałków filcu będzie fajne etui na okulary". Bo to żałosne.




2 komentarze:

  1. mądre słowa! słuszny Twój bunt przeciw bylejakości i odtwórczości
    brak tylko punktu 6. - skąd wziąć CZAS?
    no chyba, że przyjdzie... na wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na nadmiar czasu to ja akurat nie narzekam... Od dwóch tygodni maluję kominek w salonie na przykład. A stół gdzieś tak od pół roku, na razie jest tylko pięknie pomalowany przez moje dzieci... Ale przyjdzie, na wszystko!

      Usuń

Powiedz mi co o tym myślisz :)