piątek, 27 listopada 2015

Rozmownie

I
Dzieci się kąpią. Każde ma własne coś do wiosłowania i wiosłują, raz w jedną raz w drugą stronę, odwracają się na komendy Wojtka:

- Aaaa! Krokodyl!
- Aaaa! Niedźwiedź!
- Aaaa! WIEWIÓRKA!

II
Idziemy do szkoły. Daleko mamy.
Wojtek: Zmęczyłem się do szkoły...
Mil: Wojtek, nie można się "zmęczyć do szkoły". Można się "zmęczyć w drodze do szkoły" albo "zmęczyć idąc do szkoły"...
Wojtek: A ja się zmęczyłem do szkoły!

III
Wojtek: Tatusiu, martwię się o wielbłądy... Żuru: Czemu? Wojtek: No, że im serca pozamarzają... Żuru: Boże, Wojtek, co ty wymysliłeś?
Wojtek: Bo na święta będzie śnieg... I im będzie zimno... Żuru: Gdzie im będzie zimno? Wojtek: No na pustyni! (tutaj krótkie wyjaśnienie jak działają pory roku) Wojtek:Ale na święta pada śnieg... (uparł sie, skubany) Żuru: Wojtek... Widziałeś w życiu pustynię? Wojtek: No, tak... Żuru: I jak tam jest? Wojtek: No słonecznie! Żuru: To jak ma tym wielbłądom zimno? Święta nie zależą od pory roku! Tam nie pada śnieg! Wojtek: No, nie pada... Żuru: To się nie martw o wielbłądy! Wojtek: Ok!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powiedz mi co o tym myślisz :)